Poniżej tekst, który nasz przewodniczący, Piotr Szumlewicz, opublikował na portalu www.lewica.pl.
Mija 39 lat od podpisania Porozumień Sierpniowych, które symbolizują w pamięci wielu ludzi moment odnowy ruchu związkowego w Polsce. W pierwszym punkcie porozumień gdańskich stwierdzano, że działalność związków zawodowych nie spełniła nadziei i oczekiwań pracowników, dlatego uznaje się za celowe powołanie nowych, samorządnych związków zawodowych, które byłyby autentycznym reprezentantem klasy pracującej.
Niestety po blisko 40 latach od tamtych zdarzeń związki zawodowe w Polsce są znowu pogrążone w głębokim kryzysie. Solidarność pod rządami Piotra Dudy to przystawka władzy, posłuszna partii rządzącej. Związek już dawno porzucił pracowniczą bazę i podporządkował swoją działalność prawicowemu rządowi. Jednocześnie Solidarność kompromituje ruch związkowy, często głosząc poglądy ksenofobiczne i dyskryminacyjne. To hańba, że centrala związkowa staje u boku nacjonalistycznych bojówkarzy i wspiera ruchy fundamentalistów religijnych. Tymczasem obecna władza, wspierana przez Piotra Dudę, pod względem propagandy i technik rządzenia przypomina tę, która sprawowała rządy na początku lat 80.
Ale również kondycja drugiej wielkiej centrali związkowej, OPZZ pozostawia wiele do życzenia. Dziś to kolos na glinianych nogach, w którym liderzy związkowi dbają przede wszystkim o swoje interesy, a nie o interesy ludzi pracy. Na dodatek trwają postępowania prokuratorskie odnośnie finansów centrali, których przedmiotem jest marnotrawienie składek członkowskich i środków publicznych. Chodzi tu o przywłaszczenie środków finansowych przekazanych OPZZ przez Radę Dialogu Społecznego i wydatkowanych na cele niezwiązane z projektami RDS oraz o niekorzystne rozporządzanie mieniem Rady OPZZ Województwa Mazowieckiego.
Po 39 latach od wielkiego zrywu ruchu związkowego mamy więc do czynienia z marazmem, niejasnościami finansowymi, układami z władzą i traktowaniu związków zawodowych jako folwarków liderów. Najwyższa pora, aby od lat 80. XX wieku przejść do końca drugiego dziesięciolecia XXI wieku. Czas Solidarności i OPZZ już się skończył i powinny wyprowadzić sztandary.
Naszym zdaniem czas na nowe otwarcie ruchu związkowego. Związkowa Alternatywa powstała jako alternatywa wobec obowiązującego w Polsce modelu rynku pracy, opartego na niskich płacach, niestabilnym zatrudnieniu, masowym łamaniu praw pracowniczych, jako alternatywa wobec autorytarnej, nieudolnej władzy, ale też jako alternatywa wobec największych central związkowych, które nie mają już prawie nic wspólnego z obroną praw pracowniczych.
Aby odbudować zaufanie do związków zawodowych, a zarazem innych instytucji zaufania publicznego, warto wprowadzić daleko idącą jawność płac i finansów. Funkcjonujemy dzięki składkom członkowskim i nie mamy w naszej działalności nic do ukrycia. Jednocześnie uważamy, że czas zmienić umocowanie instytucjonalne związków zawodowych, aby miały większą siłę i ponosiły większą odpowiedzialność za swoje działania. Dlatego proponujemy, aby etatowi związkowcy otrzymali wszystkie uprawnienia i obowiązki państwowych inspektorów pracy. Uważamy też, że związki powinny zyskać uprawnienia organizacji pożytku publicznego, tak, aby obywatele mogli odprowadzać 1% podatku na działalność związkową.
Jednocześnie uważamy, że czas na zmianę archaicznego zapisu ustawowego o reprezentatywności, który był tworzony pod dyktando OPZZ i Solidarność. Zgodnie z nim organizacje związkowe należące do centrali skupiających w skali kraju 300 tys. osób mają przywileje w poszczególnych zakładach pracy. Ten zapis dowartościowuje duże, skostniałe organizacje związkowe, które powstały jeszcze w minionym ustroju, i blokuje nowe związki zawodowe, a ponadto może budzić on wątpliwości konstytucyjne.
Związkowa Alternatywa w najbliższych miesiącach będzie dążyć do odbudowy ruchu związkowego w Polsce, w tym rozwinięcia swoich struktur w branżach i zakładach pracy, gdzie organizacje związkowe dotychczas nie istniały. Będziemy też podejmować problemy lekceważone przez największe centrale związkowe, takie jak wymuszone samozatrudnienie, mobbing czy dyskryminacja w miejscu pracy.
Najnowsze komentarze