Trwa komercjalizacja systemu emerytalnego przez rzekomo solidarny rząd Prawa i Sprawiedliwości.
Władza stopniowo komercjalizuje i prywatyzuje system emerytalny, odchodząc od odpowiedzialności państwa za los seniorów. Jednocześnie partia rządząca nie zgadza się na przyjęcie rozwiązań, które zapewniłyby elementarnie godne emerytury z systemu publicznego – stąd ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego odrzuciło ustawę zakładającą podniesienie minimalnej emerytury do 1600 zł.
Już teraz rząd wdraża Pracownicze Plany Kapitałowe, w ramach których pracownicy i pracodawcy płacą wyższe składki na w pełni prywatne fundusze, do których dodatkowo dopłaca budżet. W najbliższą środę w Komisji Polityki Społecznej i Rodziny będzie dyskutowana kolejna ustawa wspierająca komercjalizację systemu emerytalnego, zakładająca przeniesienie środków z Otwartych Funduszy Emerytalnych na Indywidualne Konta Emerytalne.
Zgodnie z ustawą wszystkie środki, które dotychczas znajdowały się w OFE zostaną przeniesione do zarządzanych przez towarzystwa funduszy inwestycyjnych IKE. Jeżeli ktoś będzie chciał, może zgłosić wniosek, by jego środki trafiły do ZUS-u, ale domyślne ma być przeniesienie środków do IKE. Brak decyzji oznacza zatem dofinansowanie w pełni prywatnych i niezależnych od państwa IKE. Jednocześnie państwo ma pobrać jednorazowy podatek od pieniędzy przelanych na IKE wysokości 15%, zubażając w ten sposób środki przyszłych emerytów.
Czy to dobry pomysł? Wielu Polaków pamięta, że OFE pobierały olbrzymie prowizje, a ich stworzenie osłabiło publiczny filar systemu emerytalnego, a wcale nie doprowadziło do wzrostu poziomu emerytur. Warto pamiętać, że w wyniku reformy systemu emerytalnego z 1999 r. średni poziom emerytur w stosunku do ostatniej pensji zaczął stopniowo zmniejszać się. Mało kto jednak pamięta, że w 1999 r. ówczesna władza prowadziła kampanię propagandową nie tylko na rzecz OFE, ale też właśnie na rzecz IKE. IKE było jeszcze bardziej komercyjnym i niezależnym od państwa filarem systemu emerytalnego niż OFE. Zgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego oraz Sądu Najwyższego środki zgromadzone w OFE mają charakter środków publicznych. IKE są już zupełnie prywatne. Tymczasem mimo wizerunku partii propaństwowej PiS, nie chce umocnienia publicznego ZUS-u ani nawet uznawanego za część finansów publicznych OFE, tylko dąży do umocnienia zupełnie komercyjnych i uzależnionych od kaprysów rynku IKE. Dlatego z uzasadnienia obecnie procedowanej ustawy dowiadujemy się, że PiS krytycznie ocenia decyzję rządu PO-PSL, który w 2014 r. przeniósł część środków OFE do ZUS. Chodziło wtedy o to, by zlikwidować irracjonalny mechanizm, zgodnie z którym towarzystwa emerytalne zarządzające OFE lokowały środki przyszłych emerytów w obligacjach skarbu państwa, pobierając od tej operacji wysoką prowizję. Ówczesny rząd słusznie uznał, że jeżeli składki emerytalne mają być lokowane w państwowych obligacjach, to nie są tu potrzebni prywatni pośrednicy, którzy będą dodatkowo zarabiać kosztem przyszłych emerytów. Mimo to w uzasadnieniu PiS-owskiej ustawy promującej przeniesienie środków OFE do IKE czytamy, że przeniesienie części środków z OFE do ZUS skutkowało „podważeniem zaufania obywateli do rynku kapitałowego oraz do całego systemu emerytalnego”. Czyli dla PiS-u nie było złe drenowanie kieszeni obywateli i państwa przez OFE, ale to, że poprzednia władza ten drenaż zablokowała!
W uzasadnieniu ustawy rządowej czytamy nawet, że „mając na względzie budowanie zaufania do państwa oraz rynku kapitałowego celem wzmocnienia klimatu i warunków dla rozwoju inwestycji w akcje spółek notowanych na GPW, aktywa OFE zainwestowane w te akcje powinny pozostać poza sektorem finansów publicznych”, jak też, że celowe jest „skierowanie środków z OFE do instrumentu, jakim są IKE, i wzmocnienie możliwości budowania prywatnych oszczędności emerytalnych” – a zatem PiS prywatyzuje system emerytalny i jest z tego dumny!
Warto też przypomnieć, że IKE od wielu lat są jednym z filarów systemu emerytalnego i radzą sobie średnio. Tylko w 2008 r. IKE poniosły gigantyczne straty, sięgające nawet połowy wartości wpłaconych środków – jeszcze więcej niż OFE! Wtedy wiele osób zrezygnowało z uczestnictwa w trzecim filarze, a środków nie odzyskali już nigdy. Po kilkunastu latach niedawny bankster, a dzisiaj premier, Mateusz Morawiecki postanowił je reaktywować.
Cóż można zrobić? Z całą pewnością lepiej przenieść pieniądze z OFE do ZUS-u niż do IKE. ZUS jest znacznie bardziej stabilnym i bezpieczniejszym filarem systemu emerytalnego niż IKE. Ale jeśli większość z nas podejmie taką decyzję, rząd pewnie przyjmie kolejną ustawę, która uszczupli ZUS kosztem komercyjnego filaru systemu emerytalnego. Kierunek władzy jest bowiem jasny: państwo ma wyzbyć się odpowiedzialności za los emerytów.
Najnowsze komentarze