Jesteśmy rozczarowani rozwiązaniami płacowymi, które przyjął rząd w ustawie budżetowej i domagamy się natychmiastowych zmian.
Od 1 stycznia bieżącego roku nastąpił wzrost płacy minimalnej z 3010 zł brutto do 3490 zł. Naszym zdaniem przy galopującej inflacji to zbyt mała podwyżka. Minimalne wynagrodzenie w ubiegłym roku wzrosło o zaledwie 7,5%, a od początku bieżącego roku zwiększyło się o 15,9%. Oznacza to spadek realnych płac najgorszej zarabiających pracowników, ponieważ w ciągu ostatniego roku inflacja wzrosła o ponad 17%, a ekonomiści przewidują, że w kolejnych miesiącach prawdopodobnie jej poziom przekroczy 20%. Dlatego uważamy, że minimalne wynagrodzenie od początku 2023 roku powinno wzrosnąć o co najmniej 25% (czyli o 750 zł), a jego wzrost od lipca powinien być uzależniony od zmian w sytuacji społeczno-gospodarczej w najbliższych miesiącach.
Jednocześnie stanowczo krytykujemy wpisane w ustawę budżetową podniesienie funduszu płac w budżetówce w bieżącym roku o zaledwie 7,8%. Jeśli rząd szybko nie zwaloryzuje budżetu, dojdzie do zapaści wynagrodzeń w sferze budżetowej, tym bardziej, że w 2022 roku w wielu instytucjach fundusz płac wzrósł o zaledwie 4,4%. Warto pamiętać, że w ostatnich latach pracownicy administracji publicznej są obarczani coraz większą liczbą obowiązków, a więc tym bardziej ich płace powinny szybko rosnąć. Dlatego domagamy się, by tegoroczny wzrost płac w sferze budżetowej wyniósł co najmniej 30%.
Jednocześnie zrzeszeni u nas pracownicy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych oraz pracownicy cywilni policji weszli w spory zbiorowe, w ramach których domagają się wzrostu wynagrodzeń zasadniczych o 60%. Tak daleko idące roszczenia płacowe związane są z wieloletnimi zaniedbaniami tych ważnych grup pracowników.
Najnowsze komentarze