Setki tysięcy pracowników czekają na regulacje dotyczące pracy w niedziele i święta. Obecnie, gdy niedziela jest częścią pięciodniowego tygodnia pracy, pracownicy otrzymują takie samo wynagrodzenie jak za pracę w dni powszednie. Dotyczy to między innymi pracowników transportu, handlu, gastronomii, energetyki, rozrywki, policji czy ochrony zdrowia. Rząd nie zmienia przepisów, ponieważ, z sobie tylko znanych przyczyn, nie chce ruszać ustawy o handlu w niedziele. Politycy od lewa do prawa upierają się, by w niedziele były otwarte tylko małe sklepy, gdzie pensje są najniższe, a jakość towarów najgorsza. Władza deklaruje, że swoim selektywnym zakazem handlu rzekomo wspiera pracowników, choć obowiązująca ustawa faworyzuje akurat ten segment sklepów, gdzie pracownicy są najgorzej traktowani.
Na dodatek z roku na rok wychodzi coraz więcej absurdów istniejących przepisów. Niedawno Państwowa Inspekcja Pracy wskazała, że zgodnie z prawem w niedziele mogą nieodpłatnie pracować rodzice i dzieci właściciela sklepu, ale nielegalne jest, by na tej samej zasadzie pracowała jego teściowa lub partnerka nie będąca z nim w związku małżeńskim. Innymi słowy przedsiębiorcy mogą w niedziele w sposób nieograniczony wyzyskiwać wskazaną ustawowo część rodziny. To chyba jeden z najbardziej absurdalnych zapisów polskiego prawa.
Dlatego niezmiennie apelujemy, by obowiązującą ustawę o handlu w niedziele wyrzucić do kosza i zastąpić ją 2,5 razy wyższymi stawkami za pracę w niedziele. W ten sposób w niedziele byłyby otwarte tylko te sklepy, które płaciłyby znacznie wyższe płace za dni ustawowo wolne od pracy.
Jeśli jednak władza nie chce ruszać ustawy o handlu w niedziele, to niech zajmie się reformą Kodeksu pracy. Przyjęcie 2,5 razy wyższych stawek za pracę w niedziele i święta w całej gospodarce sprawiłoby, że poprawiłaby się sytuacja setek tysięcy pracowników. Kelnerki, ochroniarze, pielęgniarki, kierowcy, energetycy, konduktorzy, stewardessy czekają na wyższe płace za pracę w niedziele!
Najnowsze komentarze