Rząd postanowił podnieść minimalne wynagrodzenie w 2025 r. z 4300 zł brutto do 4666 zł, czyli o 8,5%. Oznacza to wzrost większy od pierwotnie zapowiadanego o 40 zł. Naszym zdaniem płaca minimalna mogłaby wzrosnąć nieco bardziej, np. o 10%, ale propozycję rządową oceniamy umiarkowanie pozytywnie.

Natomiast bardzo krytycznie oceniamy pomysły władzy dla sektora publicznego. Rząd wciąż upiera się, by płace w budżetówce w przyszłym roku zwiększyły się o zaledwie 5%. Innymi słowy po raz kolejny płaca minimalna będzie rosnąć szybciej niż pensje w sferze budżetowej. Z taką sytuacją mamy do czynienia od ponad 10 lat, z jednym wyjątkiem na bieżący rok, gdy wzrost wynagrodzeń w budżetówce nieznacznie przekroczył wzrost płacy minimalnej.

W ten sposób nowy rząd kontynuuje degradację administracji publicznej, która dokonywała się już za rządów PiS. Płace tysięcy pracowników sądownictwa, Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego czy urzędów wojewódzkich oscylują wokół płacy minimalnej. W konsekwencji rośnie liczba wakatów w kluczowych instytucjach państwowych i następuje masowy odpływ wykwalifikowanych pracowników. To polityka szkodliwa, która już teraz przyczynia się do pogorszenia jakości usług publicznych i osłabiania państwa. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w samorządach, gdzie tysiące pracowników o bardzo wysokich kwalifikacjach otrzymują pensje nieznacznie przekraczające ustawowe minimum. Dlatego stanowczo domagamy się przyszłorocznego wzrostu płac w całym sektorze publicznym na poziomie co najmniej 20%.