Szefowa MRPiPS, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk ogłosiła, że planuje wprowadzić pilotażowy program skrócenia czasu pracy. Program ma być dobrowolny i mają w nim brać udział firmy i instytucje, które wyrażą taką chęć. Oznacza to, że ministerstwo nie przygotowało żadnego konkretnego projektu zmian i sytuacja pracowników nie zmieni się.

Warto pamiętać, że zgodnie z obowiązującym Kodeksem pracy jak ktoś chce skrócić czas pracy, może to zrobić bez zielonego światła ze strony rządu. A skoro Dziemianowicz-Bąk uważa, że warto skrócić tydzień pracy, może w każdej chwili to zrobić choćby w kierowanym przez siebie resorcie i w podległych sobie instytucjach takich jak Zakład Ubezpieczeń Społecznych.

Polacy pracują długo, ciężko i za małe pieniądze. Polscy pracownicy są przepracowani, przemęczeni, zestresowani, co obniża wydajność ich pracy, sprzyja wypadkom, pogarsza stosunki między nimi i pracodawcami, zaburza relacje między życiem prywatnym i zawodowym. Dłuższy czas pracy wcale nie przekłada się na wyższy. W tej sytuacji potrzebne jest skrócenie czasu pracy. Dlatego proponujemy stopniowe skracanie tygodnia pracy do 35 godzin pracy w systemie pięciodniowym. Równolegle powinna wzrosnąć kontrola Państwowej Inspekcji Pracy pod kątem nadużywania nadgodzin przez pracodawców oraz niezgodnego z przepisami zatrudniania w ramach umów cywilno-prawnych, gdy są spełnione wszystkie wymogi pracy na etat.

Niestety rząd nie podjął żadnych działań na rzecz skrócenia czasu pracy, a ministerstwo prowadzi pozorowane działania, które nie przekładają się na jakiekolwiek zmiany legislacyjne. Jesteśmy związkiem zawodowym, który działa w wielu instytucjach państwowych. Jeśli ministerstwo będzie chciało skrócić tydzień pracy w podległych sobie urzędach, z radością zgodzimy się na zmiany!