Nowy tekst Piotra Szumlewicza dla “Gazety Wyborczej”. Cały można przeczytać tutaj: https://wyborcza.pl/7,75968,28462836,kryzys-wywolaly-tarcze-antykryzysowe.html

Polityka rządu opierała się na przekazaniu przedsiębiorstwom gigantycznego wsparcia finansowego, które nie zostało przeznaczone ani na pensje dla pracowników, ani tym bardziej na inwestycje. W konsekwencji zmieniła się też relacja między depozytami i kredytami, która do początku epidemii sięgała 90 proc., po czym w połowie 2020 r. spadła poniżej 80 proc., a rok później poniżej 75 proc. – tak niskiej nie było od 2006 r. W tej sytuacji mimo podwyżek stóp procentowych banki wciąż nie kwapią się do zwiększania oprocentowania lokat.

(…)

W sytuacji wojny za naszą granicą i przyjmowania setek tysięcy uchodźców kluczową rolę wciąż odgrywa sprawnie funkcjonujące państwo. Dlatego powinno dojść do znacznego zwiększenia wydatków na ochronę zdrowia, pomoc społeczną, szkolnictwo, sprawną administrację. Wysoki poziom inflacji obecnie nie wynika ze wzrostu wynagrodzeń, więc jest pole do podnoszenia płac dla pracowników sfery budżetowej.

Zresztą nie chodzi tu tylko o rekompensatę wzrostu cen, ale też postępujące obniżanie jakości usług publicznych i rosnące niedobory zatrudnienia w strategicznych instytucjach publicznych. Jeśli rząd nie podniesie wynagrodzeń dla medyków, nauczycieli, pracowników socjalnych, urzędników ZUS czy skarbówki, wkrótce czeka nas zapaść usług publicznych. Dlatego wzrost płac w szeroko rozumianej sferze budżetowej o co najmniej 20 proc. połączony z modernizacją kluczowych urzędów państwowych to kwestia polskiej racji stanu.