Z oburzeniem przyjęliśmy odpowiedź prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na postulaty przedstawione w ramach sporu zbiorowego przez naszą organizację zakładową.

Zarząd ZUS nie tylko negatywnie odniósł się do naszych propozycji, ale wręcz odmówił dialogu odnośnie postulatów płacowych i prowadzenia z nami negocjacji w ramach sporu zbiorowego. W odpowiedzi ZUS czytamy, że postulat podwyżki płac pracowników o 60% „stoi w rażącej naruszeniem zasady adekwatności (proporcjonalności) oraz zasady dobrej wiary, ponieważ Związek Zawodowy Związkowa Alternatywa w ZUS wysuwa postulat, którego realizacja w sposób oczywisty przekracza możliwości finansowe pracodawcy, jak też stoi w sprzeczności z obowiązującymi regulacjami budżetowymi wynikającymi z przepisów rangi ustawowej”.

Ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych nie określa, jakie postulaty płacowe mają prawo wysuwać pracownicy i pracodawca nie ma prawa określać dopuszczalnych limitów żądanych podwyżek. Trudno, aby pracodawca decydował, jakie mają być oczekiwania związków zawodowych. Jednocześnie stroną zbiorowego w ZUS-ie jest prezes ZUS-u, a nie rząd czy parlament. Trudno w tym kontekście pojąć, dlaczego prezes ZUS odrzuca nasze postulaty, odwołując się do ustawy budżetowej przygotowanej przez władzę centralną. Skoro Gertruda Uścińska nie może spełnić naszych żądań, to niech porozmawia o ich realizacji z premierem.

Warto też przypomnieć, że w ostatnich tygodniach przyjęto kilka ustaw, które zakładają natychmiastowy wzrost wynagrodzeń dla czołowych polityków. Ich płace są finansowane z budżetu państwa, a mimo to nie zostały zgłoszone zastrzeżenia co do zasadności podwyżek o 60% dla posłów i wiceministrów albo o 40% dla ministrów.

Odmowa podjęcia rozmów na temat postulatów wpisanych w spór zbiorowy oznacza zła wolę ze strony pracodawcy i rezygnację z etapu rokowań, który jest opisany w ustawie o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Pomijając procedurę negocjacji, pracodawca łamie przepisy, a zarazem daje nam zielone światło do organizacji strajku powszechnego.

Mimo to apelujemy do władz ZUS-u, by się opamiętały i podjęły z nami rozmowy na temat wszystkich naszych postulatów wpisanych w spór zbiorowy. Brak woli dialogu będzie oznaczał przystąpienie do organizacji referendum strajkowego.